sobota, 6 czerwca 2015

Córeczka już na świecie

Ten wpis dedykuje mojej córeczce. Po 9 miesiącach oczekiwania doczekaliśmy się nowego członka rodziny!
Moja córeczka przyszła na świat 1 czerwca o ok 23:53. Przez cały dzień nic nie wskazywało, że to będzie ta data-totalna cisza. Późnym wieczorem zanim położyłam się spać, po dniu pełnym wrażeń i dla mnie jak zwykle aktywnie spędzonym dostałam skurcz. Nie był silny i byłam przekonana, ze będzie tym przepowiadającym. Po 4 minutach następny ale też nie tak silny jak przy porodzie z synkiem. Mimo to zaniepokoiło mnie to, obudziłam męża, poprosiłam, żeby zadzwonił po teściową bo cokolwiek się dzieje za często i chce jechać do szpitala. Skurczy miałam łącznie może 6 góra 7 wsiadając do samochodu odeszły wody, nie dojechaliśmy jeszcze do miasta i już miałam parte i główkę na wierzchu. Szczęście, że noc ale ślisko bo padało. Mąż łamał wszelkie przepisy dojechaliśmy pod szpital, pobiegł po kogoś z personelu i w tym czasie malutka wyszła. Zamin przybiegli była już praktycznie w całości na świecie. Poród trwał może 45 minut. To były najbardziej stresujące minuty naszego życia. Jeden zły ruch i małej mogłoby nie być, Jaki to jednak kobieta ma instynkt, żeby się odpowiednio ułożyć i wydać dziecko na świat, NA moje szczęście nie była owinięta pępowiną i praktycznie od razu zaczęła krzyczeć. Dostała 10 pkt Apgar. W szpitalu wyszło łożysko, założyli jeden "kosmetyczny" szew, na żywca i bolało to bardziej niż sam poród.
Nie zazdroszczę tym kobietom, które się cały dzień "męczą", bo nie ma skurczy lub nie ma rozwarcia. Są zmęczone. Moje porody oba były szybkie, syn wyszedł w niecałe 4 godziny od odejścia wód. Ale tak ekstremalnie szybkiego porodu jak z córeczką to nie życzę. Nie powiem, nie zmęczyłam się, nie bolało tak bardzo ale adrenalina była i ten strach o małą, czy wszystko będzie dobrze. I rada dla takich mam jak ja, które usłyszą, że mają predyspozyję do szybkich porodów wzywajcie karetkę. My jakbyśmy wiedzieli, że tak będzie to byśmy tak postąpili. Choć też z drugiej strony dodzwonić się czasem nie wiadomo co lepsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz