...mega rozczarowanie. Tak spodziewaliśmy się tego. Teraz idzie się na ilość a nie na jakość i zawsze są fuszerki. Były są i będą. Ku przestrodze tym, którzy nabywają mieszkanie w stanie deweloperskim. Są osoby, firmy zajmujące się odbiorem mieszkań. Taka osoba ma odpowiednie uprawnienia. Sprawdza wszystko czy ściany, podłogi, sufity są proste, czy kąty są zachowane, czy nie ma rys na szybach, parapetach, czy wentylacja działa poprawnie, czy wilgotność jest odpowiednia, czy prąd wszędzie dochodzi i ogólnie czy mieszkanie jest wykończone zgodnie z projektem. My zapłaciliśmy 230 zł ale warto było bo połowy tego co gościu wynalazł byśmy nie znaleźli. Taka osoba wie na co zwrócić uwagę, wiele się dzięki niemu dowiedzieliśmy. I wyszło otwór drzwiowy do łazienki i salonu za krótki, brak progów przy wyjściach na taras (zgodnie z projektem 5cm), brak osłonki nawietrzaka, brak kątów i płaszczyzn, wystające wkręty w sufitach GK, pod kotłem gazowym wisi jakiś przewód nie wiadomo skąd i po co, brakuje przekładek gumowych przy uchwytach rur gazowych, dziury w posadzkach, pleśniak na suficie !!!!!, pęknięcia na złączeniach sufit ściana, ni wyregulowane okno, rysy na praktycznie wszystkich szybach, ułamana płetwa drzwi na taras. A taras w ogóle nie odebrany wszystko do poprawy!
To oznacza jedno deweloper naprawia usterki a my czekamy. Mamy klucze i praktycznie nic nie możemy zrobić. Całe szczęście, że mamy dach nad głową, nikt nas nie wyrzuci, nie wypowie umowy bo wprowadzimy się później niż zakładaliśmy.
Mąż się tylko śmieje. Idziemy do salonu po nowy samochód i dostajemy nowy samochód, który nie ma porysowanych szyb, poprzebijanych opon, pękniętej kierownicy, niewyregulowanych hamulców czy sprzęgła. A dostajesz nowe mieszkanie i ma ono tyle usterek, że nie sposób cokolwiek samemu zrobić, żeby potem nie było, że Pan coś tu robił Pan to zepsuł my już tego naprawiać nie będziemy.
Na szczęście usterki zaczęli w miarę szybko naprawiać. Oby tylko taras szybko zrobili.... Teraz pozostaje się tylko cieszyć tym, że ma się klucze....do własnego m...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz